Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzę ja - KlaWisz2580 z miasteczka Bełżyce. Przejechałem 6094.62 kilometrów w tym 670.00 w terenie. Moja średnia wynosi 20.39 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Z poprzednich lat:

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy KlaWisz2580.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
130.00 km 10.00 km teren
06:00 h 21.67 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:10000 m
Kalorie: kcal

Firlej

Niedziela, 22 maja 2011 · dodano: 22.05.2011 | Komentarze 1

Pobudka o 9, wczoraj zabalowaliśmy, więc wyruszamy chwilę po 10. Zmierzamy do Firleja. To będzie nasza najdłuższa podróż. Zapowiada się dobrze, bezchmurne niebo, oraz orzeźwiający wiaterek - idealny dzień na pobyt nad jeziorem :)
Jeśli zamierzasz przeczytać mój wpis to dodaję link


i zachęcam do przesłuchania piosenki, która chodziła mi dziś po głowie przez całą wycieczkę :)

Pierwszy postój na 30km podróży. Jemy śniadanie, oraz chwilę rozmawiamy. Pomyśleliśmy, że dobrym pomysłem będzie pozdrawianie na trasie wszystkich spotkanych rowerzystów poprzez podniesienie dłoni ;)

Przystanek na poboczu © KlaWisz2581


Po około 60 kilometrach jesteśmy już w kozłówce, w ramach odpoczynku zwiedzamy dworek w Kozłowieckim Parku Krajobrazowym.

Kozłowiecki Park Krajobrazowy - utworzony w roku 1990 i położony na Wysoczyźnie Lubartowskiej. Znajduje się tutaj zespół pałacowo-parkowy Zamoyskich (obecnie muzeum)

Kozłowiecki Park Krajobrazowy © KlaWisz2581


Kozłowiecki Park Krajobrazowy2 © KlaWisz2581


Robimy kilka kilometrów i zajeżdżamy do Lubartowa, zgarnąć mojego brata - Kubę. Dojeżdzając nad jeziorko mamy za sobą około 75km, oraz 3 godziny na rowerze.

Plaża, słońce, woda... mmm... :) Obijamy się 2 godziny ;) kąpiemy się i wylegujemy na słońcu.

Jezioro w Firleju © KlaWisz2581


Około 17 postanawiamy wyruszyć w drogę powrotną. Praktycznie nie widać zmęczenia, jedziemy cały czas równym tempem, zaczynamy coraz bardziej odczuwać wzniesienia...

Od 120-tego kilometra było ciężko ;p świadomość bliskości domu cieszyła, a jednocześnie przerażało mnie następne 10km.... Na nasze szczęście piękną, niedawno odnowioną drogą :)

Prosta droga do domu © KlaWisz2581


Daliśmy radę ;) Już wiemy na co nas stać, za jakiś czas porwiemy się na jeszcze dłuższy dystans :)


Podsumowanie:
*3 pozdrowionych rowerzystów :)
*9l wody(we 2)
*130km
*6 godzin na rowerze
* nieopisana radość ;)

Było naprawdę pięknie. Świetna pogoda sprawiła, że mieliśmy świetny humor. Uwielbiam jeździć z Matizem. Nie tylko podróżujemy, ale także dużo rozmawiamy, poznajemy siebie na wzajem :) To naprawde niesamowite ile przyjemnych i pożytecznych rzeczy można zrobić w niedzielne popołudnie zamiat oglądania familijnych filmów na polsacie :) Dlaczego podałem na początku wpisu link z tą piosenką? a) "Nic nie robić, nie mieć zmartwień, leżeć w trawie, liczyć chmury..." opisane nasze postaje :)
b) pzejeżdzaliśmy przez przejazd kolejowy w Sadurkach. I w jedną i drugą stronę musieliśmy czekać na pociąg ;p Polecamy wszystkim wycieczki rowerowe w niedzielne popołudnie i nie tylko. Apelujemy także o wzajemną uprzejmość wobec innych rowerzystów ;) Bądźmy jak jedna rodzina :)

Pozdrawiam :)
Kategoria 100-200



Komentarze
fotoaparatka
| 18:32 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj W muzeum kiedyś byłam i pamiętam, że wywarło na mnie ogromne wrażenie. Gratuluję dystansu :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa obser
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Dodatki na bloga